Ostatnio w ramach odkrywania ciekawych zakamarków Visty, i szukania (momentami trochę na siłę) powodów uzasadniających przesiadkę z Windowsa XP na Viste znalazłem bardzo ciekawe uzupełnienie dla standardowego interface’u użytkownika. Mianowicie moduł rozpoznawania mowy. Działa on (dla użytkowników spoza anglosaskiego społeczeństwa, niestety) jedynie w oparciu o barbarzyński język galów, jednakże nie umniesza to jego funkcjonalności.
Ustrojstwo to pozwalana na wykonanie praktycznie dowolnej akcji związanej z interfacem użytkownika za pomocą głosu. Od tak elementarnych zadań jak zmiana aktywnego okna, wykonywanie akcji w oknach dialogowych czy uruchamianie programów z menu Start aż po tak wyrafinowane umiejętności jak dopasowanie wymówionego tekstu do umieszczonych na witrynie sieci Web linków i przejście na wskazaną stronę. Ponadto umożliwia edycję tekstów, a i w tym zakresie znane z Windows XP/2003 SAPI może się schować. Nie tylko bardzo rozbudowana gramatyka angielska, nie tylko możliwość literowania słów za pomocą funkcji „Spell it” ale też korekcja na bierząco, zaznaczanie, zmienianie, formatowanie. I to wszystko bez dotknięcia klawiatury.
Niestety rozwiązanie to wciąż nie jest wolne od wad. Jedną z najbardziej dokuczliwych jest częste wzbudzanie się systemu z powodu prowadzonych w języku polskim rozmów w obecności komputera z włączonym modułem. Innym problemem jest brak umiejętności odfiltrowania tego co mówi sam komputer od tego, co intencjonalnie mówi do komputera użytkownik. Ta wada sprawia, że na razie swobodna konwersacja z komputerem jest jeszcze nie możliwa.
Myślę, że ten krótki przegląd możliwości tego narzędzia daje choć wątły argument ZA Vistą.