Kolejna porcja Egzaminów za Nami. I ponad rok nie obecności w Tym miejscu.
Trzy sesje, dużo nauki, spore zmiany. Świat obrócony do góry nogami, centrum wszechświata zmieniło położenie.
Czy taka sytuacja może dotyczyć Technika?
Odpowiedź Ciśnie się sama – „A dlaczego Nie?”
Ta zmiana sprawiła, że stałem się wreszcie Mężczyzną. Można być specjalistą w wielu technicznych tematach, można mieć zmysł orientacji w świecie techniki, a wciąż się bać samego siebie. Bać się tego, co się czuje, o czym się myśli poza nauką i techniką. Nie akceptować tego co się we własnym wnętrzu dzieje. Ale tak nie musi być. Do niedawna myślałem, że to jest właśnie wyróżnikiem techniczności, że stopień znieczulenia na ogólnoludzki świat marzeń, poglądów i zachowań jest odzwierciedleniem poziomu technicznego wtajemniczenia. Starałem się wykorzenić z siebie wszystko, co się mogło wiązać z tematami popularnymi w świecie.
Teraz widzę, że separacja jest bezsensowna. Prowadzi do wyjałowienia umysłu, zszarzenia życia, a w końcu do depresji. Jedynym ratunkiem jest akceptacja w sobie istoty społecznej, momentami wręcz instynktownych zachowań, które ratują życie.
Zaraz się, Drogi Czytelniku oburzysz – „Jak to? Technik podatny na instynkty? A co to, zwierzę jestem?”
A ja odpowiem – Tak, Jesteś. O tyle, o ile pochodzimy, tak Ty, jak i ja od zwierząt. Odziedziczyliśmy instynkty, właśnie po to, żeby nie stracić życia. Czy fizycznego, czy emocjonalnego – nieważne – to są składniki Nas samych.
Proces zmian jest długotrwały, zabiera wiele energii, której momentami może wręcz być Ci żal, bo można by ją spożytkować w ramach jakiegoś ciekawego projektu. Ale postawmy problem inaczej. Separacja również szkodzi Twojemu spojrzeniu na projekt. Przecież współpracujesz z ludźmi. „No tak, ale sobie podobnymi – nie trzeba nic zmieniać” – Odpowiesz od razu. A tak, jasne. Ale oprócz tego pewnie każdy z Nas ma swoją drugą połówkę, ma rodziców, znajomych, ogólnie ludzi wokół siebie. I z Nimi też trzeba rozmawiać. Ba… Nawet negocjować. A oni już nie rozumieją (bo przecież nie muszą) że napięcie w układzie raczej nie wyskakuje powyżej napięcia zasilania (przyjmujemy, że nie lubimy się z Cewkami), często po prostu nie mają siły analizować wysublimowanego stwierdzenia opartego o czysto matematyczną analizę życia. I nagle okazuje się, że stajemy się niezrozumiani, a przez to na przykład pozbawieni ważnego zasobu. Ot, przykład – Wsparcia Duchowego ze strony Najbliższych. Albo dotacji od sponsora. Życie pisze różne scenariusze.
Inna sprawa, że często zmiany konieczne do obrania kierunku „Na Społeczeństwo” mogą wywoływać tęsknotę czy smutek za tym co było. Bo było wygodne, przyjemne, Techniczne… Ale dla zwykłego obywatela „Dziwne”! I tu leży sedno zagadnienia.
Technik nie może być dziwakiem! Powinien być ekspertem, specjalistą, ale aby takim się stać, musi posiadać reputację. Dobrą reputację.
A taką napewno nie jest powszechna opinia Dziwaka.